„Jest tylko dwóch nadprzyrodzonych ludzi:
ten, który skazuje na śmierć, i ten, który ją wykonuje.”
J. Ker „Czarny dziennik kata”
„Czarny dziennik kata” Jean’a Kera składa się z dwóch części. Pierwsza z nich zawiera wspomnienia autora z wywiadów, które przeprowadził z Marcelem Chavalierem i André’m Obrechtem – dwoma ostatnimi katami Francji, a także z niektórymi ich pomocnikami. Druga część reportażu to opowieść André. Zawiera ona elementy jego dzieciństwa, osobistych przemyśleń na temat miłości, polityki, a także wykonywanego przez niego na przestrzeni lat zawodu kata głównego Francji.
Na uwagę czytelnika zasługują wszystkim zdjęcia z archiwum rodzinnego André, a także skany aktów prawnych z okresu XX-wiecznej Francji. Na kartach kroniki można zaobserwować nastroje społeczne panujące w latach opisywanych przez autora, a wśród nich między innymi postępujący wstręt do pozbawiania życia przestępców, a następnie spadek prestiżu zawodu kata.
„Czarny dziennik kata” jednak przedstawia przede wszystkim obraz osoby – nie kata. Tego, kim był, jakie miał poglądy, jak podchodził do życia, czym był dla niego wykonywany przez wiele lat zawód. Gorycz, z jaką przełykał kolejne oczerniające go artykuły w mediach.
Interesującym jest, dlaczego tak wrażliwe osoby bez zająknięcia wykonywały taki zawód. I to jeszcze w taki sposób? André Obrecht wypowiedział się na kartach Dziennika, że nie był w stanie zabić muchy, a dwa żywe kurczaki na rosół zabił za niego kolega, gdyż on nie miał do tego serca. Podobnie wypowiadał się ostatni kat Francji – Marcel Chavalier.
Najbardziej oczywiście do gustu przypadły mi opisy spraw, w których jako, wykonawca kary głównej, uczestniczył Andre Obrecht, a w szczególności dwie z nich – Henri’ego Desiré Landru i Paula Gorguloffa. Zostały one opracowane przez autora niezwykle szczegółowo, a ponadto obnażają wątpliwości natury etycznej względem kary głównej.
Autor: Bianka Nowak-Zając