Dobry opiekun

Autor recenzji: Maciej Kopeć

„Dobrego opiekuna” autorstwa Charlesa Graebera miałem okazję czytać dwukrotnie. Wpierw w oryginale, podczas pracy nad artykułem dotyczącym Charlesa Cullena. Drugi raz, dzięki Wydawnictwu Zysk i S-ka, które podjęło się publikacji polskiej edycji tej fascynującej historii. I za każdym razem lektura sprawiła mi ogromną przyjemność.

Na wstępie trzeba wspomnieć, że Graeber spędził sześć lat na studiowaniu sprawy Cullena i przez długi czas był jedyną osobą, z którą przebywający za kratkami morderca zgodził się rozmawiać.

Historia Charlesa Cullena jest trudna. Udowodniono mu blisko 30 zabójstw, które dokonał w trakcie 16-letniej kariery medycznej, na stanowisku pielęgniarza w kilkunastu szpitalach. Co więcej, przez wielu podejrzewany jest o sprawstwo nawet 400 morderstw.

Pomimo powyższego, autorowi udało się przedstawić wydarzenia w sposób klarowny i czytelny. Lektura podzielona jest na dwie części, z których pierwsza opowiada o życiu i zbrodniach zabójcy, podczas gdy druga skupia się na policyjnym śledztwie.

Ogromną wartością książki jest wiedza medyczna i przedstawienie szpitalnych procedur. Graeber czyni to lekko, dzięki czemu specyficzne środowisko i związane z nim terminy stają się jasne, a lektura przyjazna czytelnikowi.

Autor nie szczędzi nam opisów otoczenia. Są one barwne, lecz nie przytłaczają, co powoduje, że odbiorca przenosi się w miejsce wydarzeń, szarych szpitalnych korytarzy i jest obecny przy cierpieniu pacjentów znajdujących się na oddziałach intensywnej terapii.

Bazą książki są policyjne akta, relacje sądowe, a także wspomnienia i opinie bohaterów wydarzeń, co czyni reportaż rzetelnym i pozbawionym osobistych osądów autora. Uważam to, za kolejny atut tej wciągającej lektury.

Ostatnią kwestią, o której warto wspomnieć są obecne na końcu lektury przypisy. Stanowią one uzupełnienie historii, zawierają szereg odnośników do aktów prawnych, procedur szpitalnych i prywatnych przemyśleń bohaterów książki. Czytelnik pragnący poznać każdy aspekt tej sprawy, nie może ich pominąć.